poniedziałek, 31 grudnia 2012

"te koszmarne sylwestry"

...z biegiem lat koniec roku w żaden sposób nie wywołuje we mnie euforii imprezowej. Być może każdy człowiek ma swój własny licznik imprez do "wyjeżdżenia". Tak czy inaczej, co koszmarny obowiązek, z którego i tym razem nie dało się wywinąć. Zatem - wszystkim szczęśliwcom, pozostającym tej nocy we własnych domach, łóżeczkach, fotelach etc... zazdroszczę!
Pozostaje mi tylko życzyć jeszcze: dobrego nowego roku :-)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Nowe okulary


Różnorodność pałętających się po mojej głowie tematów jest powodem, dla którego ułożę ten wpis w formie dziennikowych refleksyjek:

1. Po kilku latach dotarłam w końcu do optyka, aby zmienić szkła i oprawy. Za każdym razem przeżywam coś w rodzaju naiwnego i cudownego zaskoczenia, jak pod wpływem nowych szkieł zmienia mi się postrzeganie świata :-) Ach, te kontury, kolory, ostrość... :-)
Ostatni wybór oprawek nie był trafiony - za wąskie pola, i ciągle miałam wrażenie, że został źle obliczony kąt cylindra. Trudno, teraz za to sobie odbiłam. Wielkie szkła, wielkie rogowe oprawki, zero kompromisów :-) Subtelne ultranowoczesne "druciaki" czy "tytaniaki" nie nadają się do użytku w moich warunkach. Poza tym, dobrze jest mieć okulary, które są widoczne z daleka i nie trzeba ich ciągle szukać... :-) Nowy wyraźny świat hip hip hurra.

środa, 12 grudnia 2012

Give it to me



Czy państwo powinno być roszczeniowe w stosunku do obywatela, czy to jednak obywatel ma jedyne prawo do słowa: daj? Wszystko zapewne zależy od wymiany, co komu i za co daje. Choć, wiadomo - każdy zna takie sytuacje, że osoba nieustannie obdarowywana wcale to nie musi być równie hojna. 

wtorek, 4 grudnia 2012

by the way...

...wpis i wątek dotyczący ostatniej fazy sagi Zmierzch podjęłam niejako zastępczo. Od ponad miesiąca zbierałam się, aby podzielić się refleksjami na temat - jak to się ładnie mówi - "tego co się dookoła dzieje", jednak wybaczcie, ale nie jestem w stanie. Jest pułap żenady i dramatu, od którego nie chroni mnie nawet bariera wulgaryzmów i sarkazmu :-)

mam nadzieję, że "13" wprowadzi coś lepszego.

Marzy mi się zmierzch żenady, a nie zmierzch dobrego smaku :-)

W piątek, korzystając  z dobrodziejstw sieciowych zakamarków i kabla HDMI przekonałam się jak kończy się saga o najbardziej rozpoznawalnych i celebrowanych wampirowatych naszych czasów (nie, to lekkie nadużycie - ostatnich lat, tak należałoby to ująć). Więc jak się kończy? Nijak. Jak może kończyć się historia, w której w nic się nie dzieje :-)