środa, 1 maja 2013

Bajeczki


Dzień przypadający na początek miesiąca maja jakoś nigdy nie wzbudzał we mnie emocji związanych z świętem pracy. Zawsze była w tym celebrowaniu pewna przewrotność - nie pracować w święto pracy. Dziwne. Nie, że naganne. Jak wcześniej pisałam: zarobić się na śmierć, też żaden pożytek. Osobiście, jakoś zawsze odbierałam "majowe święto" jako cezurę dla noszenia butów letnich. Choć i pod tym względem (jak widać za oknem) data ta bywa zwodnicza. Od 9 lat, 1-maja ma nowe konotacje - to czas magicznego wstąpienia do Unii Europejskiej :-). Zatem, skoro nie o pracy i nie o pantoflach, to będzie bajeczka unijna....