Myślę, że obecnie karierę robi intensywna powierzchowność doznań i relacji. Mało czasu, wiele możliwości (pozornych lub nie), kalejdoskop treści i potrzeba ekspresji. Wyrzucaj z siebie lub giń - można podsumować :-) W zasadzie jesteśmy ekspertami jednodniowymi, bo na tyle starcza zasobów i nie ma zresztą potrzeby na więcej. Kiedy czegoś chcemy/oczekujemy potrafimy skupić się na tym maksymalnie, wyegzekwować potwierdzenia, zamówienia, nawiązać silną więź... tylko po to, aby dzień później o niej zapomnieć lub po prostu ją przeciąć, ponieważ trzeba czyścić dostępną "pamięć" inaczej system zacznie szwankować. Ile w tym prawdy? A tyle ile w większości serwowanych nam analiz danych :-)
środa, 18 lutego 2015
poniedziałek, 9 lutego 2015
STASI czyli okrutny „paździerz”
Ten tekst powstał dla portalu Angelus, ale że temat bardzo antykwaryczny, to dzielę się...
Garnitur w jodełkę, rogowe okulary, kiepsko pielęgnowana cera, bury płaszcz, a w tle mdła tapeta w dziwaczne wzorki lub kwiatki – estetyczny anturaż agenta STASI to nie fajerwerki w stylu FBI, CIA czy butikowego Jamesa Bonda. Ba, to zupełnie inne emocje niż złowrogie KGB. Tyle, że grozy „plastikowego terroru” nie da się ośmieszyć za pomocą prostej opozycji brzydkie/ładne, cool/passe. Portret funkcjonariusza Ministerium für Staatssicherheit (MfS) składa się z wielu puzzli.
Subskrybuj:
Posty (Atom)