Parafraza Żuława - po opinii wygłoszonej przez 16-latka:
Moje dni w realu są lepsze od waszych nocy na Facebooku
Bardzo cool :-)
środa, 1 lutego 2012
I głupiego i mądrego można zabić
Znajomość kilku języków, tysięcy książek czy setek koncepcji filozoficznych albo formuł technicznych nie uchroni przed tym, że ktoś może przyjść i cię zabić. Well, może nie zabić ale sponiewierać lub pobić, okraść. Nie ma znaczenia. Z drugiej strony, bez tej rozbudowanej czy przybudowanej wiedzy, może ci się przydarzyć to samo...
I już luty :-)
Wprawdzie mroźno, ale serdecznie słonecznie zrobiło się. Uf i po styczniu, miesiącu wredoty i złej energii :-)
W lutym to mi się chce wszystkiego.
W lutym to mi się chce wszystkiego.
wtorek, 17 stycznia 2012
Oj biada biada
W styczniu nic się nie chce. Nie chce się pracować, myśleć, planować, nie chce się wierzyć że z całą pewnością wszystkie ścieżki i zamiary, które kreślimy na mapie archipelagów przyszłości (nawet tej 12-miesiecznej) są właściwe i na pewno fantastyczne.
wtorek, 10 stycznia 2012
Świat się bogaci, a kto jest tym światem?
Tak, tak... właśnie tak. Nie są to spekulacje. Jak mogłam przeczytać w weekendowej "Rzepie", jeśli chodzi o bogacenie się bogatych, nie może być lepiej, nawet w Hiszpanii. Well, jest w tym coś znajomego, bo jeśli poddać pobieżnej analizie sytuacje panujące na rynkach podczas kryzysów i załamań w XX wieku, to okaże się że zjawisko to jest dość dobrze znane.
W radosnych podskokach mini-marszu o postępie, wysokich technologiach i cyfryzacji cofamy się, jeśli chodzi o jakość życia, do dość przykrego poziomu, a jednocześnie cały czas wydaje się, że "jest lepiej". Nie jest lepiej, lepiej już było (na razie), bo i to też ulegnie zmianie.
Dość kuriozalne wydaje się miauczenie o kryzysie, kiedy widzi się słupki wzrostów. Kryzys, jak wszystko co "egalitarne" dotyka szerokich szarych mas, które same z ochotą wskoczyły do tego kotła.
Kto jest zatem prawdziwym światem, a kto tylko jego cieniem rzucanym przez papierowe kukiełki?
W radosnych podskokach mini-marszu o postępie, wysokich technologiach i cyfryzacji cofamy się, jeśli chodzi o jakość życia, do dość przykrego poziomu, a jednocześnie cały czas wydaje się, że "jest lepiej". Nie jest lepiej, lepiej już było (na razie), bo i to też ulegnie zmianie.
Dość kuriozalne wydaje się miauczenie o kryzysie, kiedy widzi się słupki wzrostów. Kryzys, jak wszystko co "egalitarne" dotyka szerokich szarych mas, które same z ochotą wskoczyły do tego kotła.
Kto jest zatem prawdziwym światem, a kto tylko jego cieniem rzucanym przez papierowe kukiełki?
środa, 21 grudnia 2011
Ciemna, czy głupia strona Gwiazd
Jest taki rodzaj pop opowieści, które bezwzględnie i niezależnie od poziomu infantylizmu czy głupoty są eksploatowane przy okazji cementowania pewnych figur meta-społecznych. Tym są choćby wszystkie filmy typu "świąteczne przypowiastki" czy "świąteczne igraszki". Tyle, że film czy motyw story świąteczna kompletnie mnie nie interesuje, bo uważam że mniej więcej w 70. latach wyczerpała się studnia z pomysłami, a to co jest obecnie eksplorowane, to "żenua".
wtorek, 13 grudnia 2011
Oto Łucja!
13 grudnia to dzień św. Łucji. O świętych niech piszą Ci, którzy się na nich znają :-) Ale Łucja zawsze mi się podobała. Historia, oczywiście jest nieco dramatycznie zwariowana, nie brak w niej okrucieństwa i pełnych sprzeczności relacji. Zresztą, a w jakim życiu ich nie ma?
Subskrybuj:
Posty (Atom)